W drodze do raju (31.07.2010)
maj 16, 2022 o godzinie 3:18 ,
Brak komentarzy
Spalona, nie opalona, jak na francuskiej Riwierze!
Ręce i twarz, w bólu wołają: „o Boże”!
dlaczego?
W wybuchu gorącego powietrza zostałam odarta z cielesnej powłoki – bez makijażu
Krzyk – lecz nie rozkoszy, budzi co rano świadomość, że oto dzień następny nadszedł.
Z krwawiącymi ranami, na łóżkach widnieją
ślady ludzkiego cierpienia w grymasach pościeli
Zapach rozkładającego się białka – oczu,
które to widzą, nie potrafią już płakać
Czekają – kiedy to wszystko się skończy, biją dzwony rozpaczy podszyte nadzieją że ten koszmar był tylko snem wariata.
Tak, bo już za chwilę wjadę na rydwanie szczęścia wprost do bram raju raju, który istnieje, lecz nie został jeszcze odkryty.